
Od.Ważne
Zapraszamy do wysłuchania rozmów z kobietami, których zawodowe ścieżki zaprowadziły w fascynujące miejsca i które osiągnęły sukces w "męskich" branżach. To silne kobiety, które nie bały się podejmowania trudnych decyzji, które podążają za swoimi pasjami, które słuchają swojego głosu.
Od.Ważne to podcast realizowany przez Fundację Obywatelki.pl, dofinansowany ze środków Unii Europejskiej i z budżetu państwa, w ramach Programu "Fundusze Europejskie dla Wielkopolski 2021 - 2027"
Prowadząca: Paulina Kirschke, dziennikarka, działaczka społeczna na rzecz równouprawnienia oraz zwiększenia aktywności kobiet.
Siła Równości – razem zmieniamy rynek pracy!
Czy kobiety i mężczyźni mają równe szanse w pracy? Jak osiągnąć sukces w "męskim" świecie? Jak łączyć karierę z życiem prywatnym? To pytania, które wciąż wymagają głośnej rozmowy – i my ją podejmujemy!
-równość w miejscu pracy
-prawdziwy obraz rynku pracy
-nierówności płacowe
-zawodowe stereotypy
-dyskryminacja kobiet
-historie kobiet przełamujących bariery
-sposoby na work-life balance
-godzenie kariery z życiem rodzinnym
Podcasty są częścią kampanii społecznej Siła Równości dofinansowanej ze środków Unii Europejskiej i budżetu Państwa, w ramach Programu "Fundusze Europejskie dla Wielkopolski 2021 - 2027"
#FunduszeEuropejskie
#FunduszeUE
Od.Ważne
Od.Ważne - odcinek 6. Zofia Chołody: Tylko razem możemy osiągnąć dużo więcej.
Tylko razem możemy osiągnąć dużo więcej.
Zofia Chołody to kobieta wielu talentów. Jako radczyni prawna, specjalizuje się w prawie gospodarczym, cywilnym i administracyjnym. Pracowała w kancelariach radcowskich i adwokackich, a także w administracji rządowej i samorządowej. Wykłada prawo handlowe i socjalne na poznańskiej uczelni. Wspiera przedsiębiorców w działalności biznesowej, w sposób przystępny przybliżając wiedzę prawniczą. Jest też autorką licznych felietonów prawniczych.
Jej priorytetem zawsze było pomaganie ludziom i pragnęła, by pomoc ta była widoczna i zauważalna, stąd wybór takiej, a nie innej ścieżki kariery. Na co dzień promuje równość i sprawiedliwość społeczną, oferuje pomoc i wsparcie kobietom, w szczególności przedsiębiorczyniom.
Jest Prezeską Fundacji Klubu Kobiet Przedsiębiorczych, który od 17 lat jest miejscem networkingu dla kobiet prowadzących własną działalność gospodarczą oraz piastujących decyzyjne stanowiska w rozmaitych firmach. Działania Klubu wspierają postawy przedsiębiorczości wśród kobiet, pomagają znaleźć nowych partnerów biznesowych, a także promują pozytywne wzorce na zewnątrz.
Projekt Siła Równości jest dofinansowany ze środków Unii Europejskiej i budżetu Państwa w ramach Programu "Fundusze Europejskie dla Wielkopolski 2021 - 2027"
#FunduszeEuropejskie
#FunduszeEU
Wstęp: Zapraszamy do wysłuchania rozmów z kobietami, których zawodowe ścieżki zaprowadziły w fascynujące miejsca. To kobiety, które nie bały się podejmowania trudnych decyzji, które podążają za swoimi pasjami, które słuchają swojego głosu. Od.Ważne to podcast realizowany przez Fundację Obywatelki.pl, dofinansowany ze środków Unii Europejskiej i z budżetu państwa.
Prowadząca Paulina Kirschke: Dzień dobry, dzień dobry. W kolejnym odcinku podcastu Od.Ważne witam Zofię Chołody. Dzień dobry.
Zofia Chołody: Dzień dobry.
P: Radczyni prawna, szefowa już od wielu lat Klubu Kobiet Przedsiębiorczych. Kobieta wielu talentów, mam wrażenie. Zacznijmy od tego — skąd w młodej głowie Zosi urodził się pomysł “będę prawniczką?”
ZC: No to był pomysł rzeczywiście młodej głowy i gdybym dzisiaj jako ta 40-latka miała podjąć tą decyzję, nie wiem, czy by była ta sama. Tak, rzeczywiście długo zastanawiałam się nad wyborem zawodu. Zawsze takim priorytetem było dla mnie pomaganie innym ludziom. Ale zawsze też chciałam, żeby to była taka zauważalna pomoc, wpływająca na ich życie. No i kiedyś właśnie w przebłysku… no właśnie.
P: Jesteś pokoleniem Ally McBeal, czy nie? Czy to było później?
ZC: Troszeczkę, troszeczkę tak, później tak, ale no właśnie. Może nie do końca sposób funkcjonowania Ally McBeal mi odpowiadał, tak, i cała atmosfera, w której ona się tutaj- żyła, ale chciałam przede wszystkim pomagać innym i chciałam- zależało mi na tym, aby ta pomoc była taka realna, wpływająca na ich życie. No i właśnie stąd zawód — studia prawnicze wcześnie.
P: Mówię o Ally McBeal nie przez przypadek, ponieważ nasza jedna z gościń opowiadała o tym, że zaczęła myśleć o wojsku, jak obejrzała któryś z odcinków, a potem stała się wielką fanką serialu “JAG — Wojskowe Biuro Śledcze,” tak to się nazywało. Znany jest syndrom skali, prawda, jeśli chodzi o “Archiwum X” i to, jak młode kobiety zaczynały studiować właśnie z tym i związane z nauką kierunki. Czyli Ty też miałaś taką role modelkę, która Cię trochę zainspirowała właśnie do tego bycia prawniczką, czy po prostu ten pomysł “będę pomagać ludziom” był tym podstawowym?
ZC: No właśnie nie miałam żadnej- takiego wzoru absolutnie, to był ten pomysł. Ja do dziś nie lubię i nie oglądam żadnych seriali prawniczych. “Prawnik z Lincolna” był wyjątkiem, tylko ze względu prawdopodobnie na markę samochodu. Ale no właśnie — nie oglądam, nie lubię, ponieważ nasza praca zupełnie inaczej wygląda. Są oczywiście elementy wspólne, ale no właśnie — jednak ta rzeczywistość prawnicza jest trochę inna.
P: Poszłaś na studia i one spełniały Twoje oczekiwania? Czy musiałaś czasami zagryzać zęby, myśleć sobie, “po co mi to było”?
ZC: Dokładnie tak było, tak. Studia niestety były tylko początkiem, bo jeśli chce się kontynuować tą karierę prawniczą, no to wypada pójść na aplikację. Czy to radcowską, tak jak ja, czy adwokacką, a może sędziowską, prokuratorską. Tak więc no właśnie — tutaj to był dopiero początek. Dużo więcej jeszcze musiałam się nauczyć podczas aplikacji, no i także pracując, zdobywając to doświadczenie. To jest najważniejsze.
P: Dużo czasu poświęcają prawnicy na to, żeby się tego zawodu nauczyć. Ciągle się coś zmienia, prawda? W zasadzie chyba mam wrażenie, że prawnicy są jednym z tych zawodów, którzy nigdy nie przestają się uczyć.
ZC: Tak, mało tego, mamy obowiązek nawet być na czasie z wszystkimi zmianami prawnymi. No właśnie — musimy pilnować to, co się pojawia w kolejnych ustawach, czy w nowelizowanych ustawach. No właśnie, to jest nasz obowiązek, ale też troska o interesy naszych klientów, tak? Tak więc z tego to wynika.
P: Powiedziałaś, że teraz nie jesteś pewna, czy byś wybrała ten sam zawód, ale masz jakieś takie ciągoty do jeszcze innych profesji, albo marzy Ci się — albo marzyłoby Ci się — coś innego? Tak w równoległym życiu, wiesz, to co by to było?
ZC: No właśnie, gdybym rzeczywiście — tak sobie dzisiaj myślę — że gdybym była trochę odważniejsza, może bym poszła w taki świat bardziej artystyczny, to teraz mi się pojawia. No więc może, ale ja absolutnie nie zarzucam sobie braku odwagi wybierając studia prawnicze, bo rzeczywiście to był akt dużej odwagi. Kiedy z mamą się podzieliłam moim pomysłem na kierunek studiów, chwyciła się tylko za głowę, tak? Więc—
P: Wiedziała z czym to się je?
ZC: Tak, myślę, że wiedziała zdecydowanie, ale wspierała mnie całe studia i jak najbardziej, no to też — no wsparcie zawsze jest potrzebne.
P: I pewnie była dumna.
ZC: Jak najbardziej oczywiście, że tak.
P: A masz takie poczucie właśnie, że jesteś tą dziewczyną, która wyszła z domu i ze swojego otoczenia, ze szkoły, z tą pewnością siebie i takim poczuciem “dam radę”? To jest właśnie te podstawy, które dostałaś od swoich najbliższych? Mówię o tym dlatego, że często kiedy robię warsztaty wystąpień publicznych i patrzę na kobiety, które przychodzą, mam takie już, wiesz, trzecie oko, że widzę, która z nich wyszła z takim plecakiem zmotywowanym. Z odwagą w środku, z takim poczuciem, “tak, dam radę” i potem szkoła jej dokładała, studia jej dokładały dobrych rzeczy. A są takie, które wychodzą z takim, no, trudnym bagażem i muszą się wielu rzeczy nauczyć. Natomiast jak ja patrzę na Ciebie, to widzę zawsze uśmiechniętą, pełną optymizmu, energii, odwagi, pewności siebie kobietę. Czy to jest coś, co wypracowałaś sobie przez lata? Czy to jest coś, co budowałaś, ale miałaś solidne podstawy?
ZC: Na pewno to wypracowałam, zdecydowanie, bo kończąc liceum rzeczywiście miałam taki etap zwątpienia, tak, co chcę robić? I studia nie były łatwe i nieraz chciałam je zostawić, oczywiście, że tak. Nawet, tak, pamiętam do dziś, kiedy pierwszy raz dostałam ocenę niedostateczną i pan profesor powiedział, “Proszę się zastanowić.” Ale ja wtedy wiedziałam, tak, zdecydowanie powiedziałam sobie, “Dam radę, poprawię,” oczywiście, że poprawiłam tę ocenę. I oczywiście musiałam to wypracować, tak jak mówisz, tak. Bo to jest coś, co rzeczywiście, myślę, że my kobiety, tak właśnie zdobywamy, a jeśli osiągamy jakieś sukcesy, czy udowadniamy sobie same swoją wartość — no to właśnie, wtedy ten optymizm — tak jak powiedziałaś — jest większy i to poczucie wartości też, pewności siebie, poczucie sprawczości jest większe, jak najbardziej.
P: Ale jesteś z tego nurtu “prymuska”?
ZC: Nie.
P: Czy jesteś z tego nurtu, “jakoś to będzie?”
ZC: Tak pomiędzy, nie, nie, oczywiście. Zawsze mi zależało na tym, żeby otrzymać jak najlepszą ocenę, tym bardziej, że zawsze się przykładałam do nauki. Byłam pilną studentką, tak samo w czasie studiów, jak i na aplikacji, tak więc zawsze zależało mi, żeby te oceny były jak najlepsze. Oczywiście z tym różnie bywało, tak, ale jeśli nie było 5 lub 6, nie załamywałam się, bo wiedziałam, że i tak włożyłam dużo wysiłku w tą naukę, tak więc to nie było priorytetem dla mnie.
P: Dla wielu studentów, studentek prawa, ten- takie wejście już w życie i w zawód jest trudnym momentem, kiedy się zderzają trochę- oczywiście też wam pomaga to, że jesteście właśnie na aplikacji, w związku z tym trochę widzicie, jak to życie wygląda, ale to zdarzenie czasami jest takie trudne. U Ciebie też tak było, że to takie już dorosłe życie prawniczki jest trochę takie, “o, to teraz muszę się ogarnąć i zacząć naprawdę działać”?
ZC: Tak, rzeczywiście było takie zdarzenie, zderzenie, przepraszam, tak, no właśnie — tak naprawdę każdy z prawników wykonujący wolny zawód, czy radca prawny, czy adwokat, jest po części przedsiębiorcą i musi wejść w ten rynek, no właśnie, w ten rynek. Musi zatroszczyć się o to, aby zdobyć klientów, a przede wszystkim wcześniej musi wyrobić sobie markę, renomę, zaufanie u klientów, których obsługuje; zdobyć tych klientów wcześniej. Tak więc, tak, jest to trudne zadanie dla wszystkich prawników, ale oczywiście jest to możliwe i właśnie to jest też fajne, że ci- jako prawnicy, tak, jesteśmy jednak przedsiębiorcami i funkcjonujemy w tym świecie gospodarczym.
P: Tak i musicie mieć też te dwie zdolności, prawda—
ZC: Tak, oczywiście.
P: —z jednej strony prawo, ale z drugiej strony marketing, trochę PR-u, trochę różnych innych rzeczy. A czy Ty wiedziałaś od początku, czym będziesz się zajmować jako radczyni, czy to też było takie metodą trochę prób i błędów, czy już tak czułaś, że “tak, to jest ten obszar, który mnie najbardziej interesuje”?
ZC: Ja wywodzę się z rodziny przedsiębiorczej, więc zawsze wiedziałam, że to prawo handlowe, prawo cywilne będzie mi bliskie i będzie mi towarzyszyć dłużej, tak więc jak najbardziej. Życie też pokazało, że to prawo rodzinne jest częścią też mojej pracy właśnie przez to, że prawdopodobnie — to bym musiała się spytać moich klientek — wzbudzam w nich takie jakieś zaufanie, więc zajmuję się również sprawami tymi trudniejszymi, jednak bardziej emocjonalnymi, jak właśnie sprawy rozwodowe czy alimentacyjne. No właśnie i to jest coś, co się pojawiło w międzyczasie, tak, bo tak zawsze myślałam, że będę zajmować się tylko i wyłącznie obsługą firm czy podmiotów gospodarczych.
P: A tu się okazało, że są też inne potrzeby, inne obszary.
ZC: Tak.
P: To jest coś, o co chciałam Cię podpytać, ponieważ mamy okazję raz po raz się spotykać przy okazji różnych konferencji i różnych wydarzeń i Ty stoisz bardzo za kobietami, i zresztą mam wrażenie, że te Twoje wybory i pasje, także związane z właśnie chociażby Klubem Kobiet Przedsiębiorczych — o czym oczywiście będziemy rozmawiać — są- bardzo krążą wokół kobiet i wsparcia właśnie ich. To też był jakiś proces, do którego dochodziłaś? Czy to był taki pomysł, “a ja spróbuję teraz trochę powspierać kobiety”?
ZC: Absolutnie nie, tak nie było, bo tak jak powiedziałam wcześniej — zawsze chciałam pomagać i chciałam, żeby ta pomoc przynosiła efekty, była zauważalna w życiu osób, którym pomagam. Troszkę przypadkiem rzeczywiście, ale ja dzisiaj wiem, że to nie był przypadek absolutnie i z tego wzorca wspierania innych kobiet wyrosłam. Bo jak dzisiaj pomyślę o tym, co robiła moja mama, jakie wzorce dawała mi i mojemu rodzeństwu, no to wiem już, dlaczego robię to, a nic innego. Może nie nic innego, ale dlaczego robię to właśnie. Tak więc to rzeczywiście jest bliskie mojemu sercu. Zawsze uważałam, że kobiety są w stanie prowadzić silne, stabilne firmy, tym bardziej jeśli chcą to robić, tak, jeśli jest to dla nich takie pole do realizacji zawodowej — jak najbardziej. Tylko czasami trzeba podać narzędzia potrzebne, tak, czasami dmuchnąć troszkę w żagle albo w te przysłowiowe skrzydła, zainspirować czy pomóc w czymś, więc jak najbardziej to jest coś, w czym realizuję się i co przychodzi mi — mam wrażenie — z łatwością, bo w tym wyrosłam.
P: Przez 17 lat już- od 17 lat działa Klub Kobiet Przedsiębiorczych. Ty jesteś na jego czele od 12, jak przed chwilą ustaliłyśmy — kawał czasu. Widzisz, jak kobiety się zmieniają przez ten czas? Bo mam takie poczucie właśnie to, o czym powiedziałaś, że to nie jest świat, który nam bardzo jako kobietom sprzyja, ale czy widzisz zmianę, że jednak jesteśmy odważniejsze, idziemy chętniej po swoje, również w tym obszarze takiej przedsiębiorczości, budowania własnych firm, bycia niezależną finansowo, co również jest ogromnie ważne przecież?
ZC: Jak najbardziej bardzo się zmieniamy. Ja mam ogromne porównanie — zresztą ja sama jestem takim przypadkiem, bo widzę też, że sama się zmieniłam na przestrzeni tych 12 lat i obserwuję też inne kobiety, które przychodzą na spotkania Klubu Kobiet Przedsiębiorczych i ta różnica jest ogromna, bo czasami przychodzą panie, które nie są w stanie powiedzieć o sobie jednego zdania. U nas zawsze na spotkaniu jest tak zwany networking, każda z pań przedstawia się i czasami niektóre z nowych osób, z nowych kobiet obecnych na spotkaniu, mają problem z powiedzeniem jakiegoś zdania pozytywnego o sobie, a czasami już po kilku spotkaniach, po kilku wydarzeniach — nie można odebrać im mikrofonu, bo chcą mówić i mówić o sobie i przedstawiać się i pokazywać to, co robią.
Tak więc na pewno, raz, że to jest ta umiejętność mówienia o sobie, którą zdobywamy, pilnujemy. Bo niestety niektóre- no czasami nie potrafimy tego robić.
P: Tak, myślę, że dużo kobiet ma w tym ogromny problem, żeby dobrze o sobie mówić.
ZC: Tak, dokładnie. A dwa, zawsze też na spotkaniu poszerzamy swoje horyzonty, zdobywamy jakąś nową wiedzę, spotykamy nowe- gości zaproszonych na to spotkanie, którzy mogą podzielić się z jakimś sukcesem, doświadczeniem, wiedzą, tak więc to jest też wartość dodatnia dla kobiet i dla prowadzonych przez nie firmy.
P: Czy te spotkania— prowadzisz je już od bardzo wielu lat, ale czy one są… bo ja mam takie wrażenie, jako prowadząca też fundację, że to z jednej strony jest tak, że oczywiście dajemy kobietom możliwość do tego, aby się spotkać, poznać, sieciować, ale z drugiej strony my także w tym ogromnie rośniemy. Masz też poczucie, że to jest też dla ciebie kawałek życia, taki bardzo istotny?
ZC: Oczywiście, że tak. Ja nawet nie ukrywam, mówię o tym otwarcie, że Klub Kobiet jest takim moim trochę dzieckiem i dbam o to miejsce, o tą przestrzeń dla kobiet, jak najbardziej jak o swoje, jest tym miejscem. Ja — tak jak mówiłam — zmieniłam się to również na przestrzeni tych 10-12 lat. No właśnie i też nie tylko ja, ale wiele kobiet dzięki Klubowi ma nowe przyjaciółki, nowe koleżanki. Mogłam też rozwinąć swoją działalność dodatkową, tak więc o to chodzi.
P: To opowiedz mi trochę, jak się ta Zosia zmieniła przez te 10 lat? Co się takiego wydarzyło? Bo patrzę na kobiety, które obserwuję i które są właśnie posieciowane z innymi kobietami, które mają tą szansę, żeby wzrastać w kobiecym środowisku, bezpiecznym też — co jest niezwykle istotne — i widzę jak to dodaje im skrzydeł, odwagi, jak to pozwala im sięgać po więcej. Masz też takie poczucie, że Ty w tym wzrastałaś i wszystkie osoby, które należą do Klubu też mają taką szansę?
ZC: Tak, jestem o tym przekonana i o to chodzi, tak. Natomiast jak ja się zmieniłam? No na pewno jestem pewniejsza siebie, zdecydowanie. Ja jednak jestem taka bardziej zamknięta i tak, do tego czasu wolałam spędzać czas sama, na przykład przy dobrej książce, w kinie, w teatrze. Zdecydowanie jestem bardziej osobą na zewnątrz, wychodzącą, staram się reprezentować też kobiety w różnych innych wydarzeniach, tak. Tak więc to zdecydowanie wpłynęło, zmieniło mój charakter, tak, jak najbardziej o to chodziło.
P: A masz też takie doświadczenia, trochę walki z takimi rzeczami, z którymi często kobiety walczą, w różnych zawodach, które są mniej lub bardziej dominowane przez mężczyzn? Czyli z takimi szklanymi sufitami — że do pewnego momentu super, ale potem to już niekoniecznie. Albo wolne zawody są trochę od tego oddalone, ale z taką właśnie lepką podłogą, czyli że jesteśmy na tych niskich stanowiskach, nie wiem, jak polityczki — to na przykład tylko sołtyski, ale już nie wyżej. Że to spotyka coraz mniej kobiet? Miałaś też takie doświadczenia jak one, czy raczej obserwujesz to z opowieści innych pań, które na przykład spotykają się w ramach Klubu?
ZC: Tak, będąc ucznią, muszę powiedzieć, że troszkę mnie ten temat nie dotyczy, bo ja postawiłam bardzo mocno na niezależność. Oczywiście miałam początki w administracji rządowej, w samorządowej również, pracowałam w kilku kancelariach, zdobywając to doświadczenie. Ale jednak zawsze docelowo myślałam, że chcę być na swoim. I to jest moje- nie wyobrażam sobie pracy na stanowisku w obcej, nie mojej firmie.
Natomiast oczywiście no jest tak, ale też prawda jest taka, że kobiety niestety czasami nie chcą kandydować na wyższe stanowiska, że gdzieś zatrzymują się na pewnym poziomie i nie chcą nawet już awansować czy kandydować na wyższe, dyrektorskie, kierownicze stanowiska, ponieważ wiedzą, z czym to się wiąże. Jako kobiety spełniamy jednak dodatkowo inne role, tak. Dbamy o swoje rodziny, często też opiekujemy się swoimi rodzicami czy innymi osobami w rodzinach, więc łączenie tych ról jest dla nas wyzwaniem.
Nawet jeszcze wczoraj byłam na bardzo ciekawej konferencji dotyczącej równouprawnienia, równości w zatrudnieniu i akurat takie zaskakujące dane były przytoczone. Kiedy kobieta awansuje, może odwrotnie powiem — kiedy mężczyzna awansuje, jego obowiązki domowe spadają o 50%, natomiast w przypadku kobiety tylko i wyłącznie o 5%. Tak, i to są sprawdzone dane, naukowo przeprowadzone, no i właśnie to jest to. Więc my jednak wiemy, że te obowiązki nie spadną z naszych bark-
P: Ramion.
ZC: Ramion, tak, i często po prostu nie kandydujemy na te wyższe stanowiska, a szkoda, bo potrafimy zarządzać. Firmy kierowane przez kobiety osiągają 25% więcej dochodów, tak więc potrafimy. Tylko właśnie — czy chcemy, czy mamy te możliwości?
P: A z drugiej strony są takie badania, do których ja ostatnio dotarłam, że na przykład startupy prowadzone przez kobiety dostają mniejsze dofinansowanie, dlatego że inwestorami są głównie mężczyźni i oni wielu pomysłów, które mają kobiety na poprawę życia kobiet — po prostu nie rozumieją. I to też myślę, że jest coś, co dobrze by było zmienić, żeby kobiet inwestorek po prostu było więcej, bo wtedy one będą inwestować też w kobiece biznesy.
ZC: Tak, i nawet gdzieś kiedyś dotarłam do danych wskazujących na to, że nawet właśnie wnioski złożone przez kobiety, na przykład wnioski kredytowe czy związane z inwestowaniem, czy dofinansowaniem różnych projektów startupów — są nawet gorzej oceniane, na niższym poziomie, niż wnioski mężczyzn. I to pokazuje, że czasami u osób oceniających te projekty czy wnioski, tak — już nieważne które — gdzieś może być taki podświadomie sygnał, że to jest to firma prowadzona przez kobiety, to może nie warto zainwestować. No właśnie, to też myślę, że trzeba o tym mówić, żeby to było zauważalne, żeby zwrócić na to uwagę.
P: Tak, tylko że te stereotypy są okrutne dla kobiet, a jednocześnie one są absolutnie błędne, bo wszystkie dane właśnie pokazują to, o czym mówisz — że kobiety są bardziej odpowiedzialne, że jak już zakłada startup czy jakąkolwiek firmę, to ma to doskonale przemyślane, że ten zwrot z inwestycji — nawet jeżeli jakiś inwestor inwestuje w firmę kobiecą — jest wyższy niż ten, który inwestuje w firmę prowadzoną przez mężczyzn. Natomiast stereotypowo wyplenić to z naszych głów jest chyba robotą okrutnie ciężką i długą.
ZC: Myślę, że jeszcze lata, tak? Natomiast na pewno, tak jak mówisz, kobiety podejmują dużo bardziej odpowiedzialne decyzje finansowe w firmach, bardziej przemyślane. A przy tym też, no właśnie, stawiają na to, co może czasami być lekceważone przez mężczyzn, czyli relacje z personelem, z pracownikami—
P: Tak.
ZC: Ale też z podmiotami współpracującymi czy z osobami współpracującymi. I to jest, myślę, no właśnie, ten dodatni...
P: Tak. A myślisz, że relacje są właśnie w biznesie najważniejsze? Jakbyś miała określić jednym zdaniem?
ZC: No myślę, że tak. Zresztą właśnie one są najważniejsze. Wiadomo, że biznes prowadzi się dla zysku finansowego, ale ja zdecydowanie bardziej cenię właśnie sobie te relacje, które mogą nam towarzyszyć przez lata. Tak naprawdę nikt z nas jako... Tutaj jesteśmy kobietami przedsiębiorczymi, tak? Czy mężczyźni prowadzący działalność gospodarczą. Nikt z nas nie jest samotną wyspą. My potrzebujemy tych relacji. I nie zawsze ten zysk powinien być dla nas priorytetem, bo właśnie nigdy nie wiemy, kiedy ktoś nam może pomóc, zaoferować jakąś pomoc. Jak najbardziej to jest najważniejsze dla mnie.
P: Myślę też o tym, że Ty się nie boisz. Że jesteś odważna — zresztą tak jak nazwała naszego podcastu — bo zostałaś pierwszą kobietą na czele Rotary Poznań. I to jest chyba no duże wyzwanie. Miałaś takie jakieś second thoughts, jak podejmowałaś te decyzje?
ZC: No rzeczywiście była to duża odwaga, tak. Wkroczyłam do bardzo męskiego grona i byłam tam jedyną kobietą przez chyba 2 lata, może nawet 3. Tak, zdecydowanie było to dla mnie takim wyzwaniem, ale zostałam ogromnie ciepło przyjęta. I tutaj myślę, że koledzy też się do tego przyczynili, że właśnie Rotary — organizacja międzynarodowa — otworzyła się na kobiety, jak najbardziej.
P: Chciałabym też dopytać o to, jak ważne w Twoim życiu są takie wartości i taka społeczna odpowiedzialność biznesu? Bo wiem, że- i mam takie poczucie, że ten Klub Kobiet Przedsiębiorczych jest takim bardzo mocnym społecznym też działaniem, bo oczywiście kobiety się sieciują po to, aby lepiej prowadzić swoje biznesy. Ale mam ogromne poczucie, że tak naprawdę one też wzrastają i ta wartość społeczna takich działań jest ogromna.
ZC: Jest ogromna, tak, te wartości, no właśnie — to jest ta równość, tak, to jest coś, co mi przyświeca i w tej mojej pracy w Klubie Kobiet Przedsiębiorczych i jako prawniczce, bo to trzeba przyznać, że prawo właśnie ma na celu troskę o tę równość; o sprawiedliwość społeczną również. Ale przede wszystkim tą wartością jest dla mnie też- tą najważniejszą wartością jest dla mnie prawda. I zawsze do tego dążę, żeby te wartości były naszym priorytetem we wszystkich tutaj aktywnościach, które podejmujemy. I ja podejmuję jako prawniczka i jako prezeska Klubu Kobiet Przedsiębiorczych. Natomiast pytanie jeszcze Twoje dotyczyło jeszcze części społecznej, tak — odpowiedzialności.
P: Bo Rotary też o tym jest, prawda?
ZC: Tak, oczywiście. Rotary jest też o tym pomaganiu, o wspieraniu siebie. Tak samo zresztą — no znowu — jak i pomoc prawnicza, jak i działalność Klubu Kobiet Przedsiębiorczych, tak, bo pokazujemy i tu i tu, że tylko razem możemy osiągnąć dużo więcej, że warto się wspierać. Nawet bym powiedziała śmiało, że nie warto konkurować, bo to zawsze — albo może nie zawsze — ale może źle się skończyć. Natomiast wspieranie się — nawet jeśli wykonujemy taką samą działalność i idziemy w tą samą drogę — to to jest to, co należy tutaj… w czym należy działać.
P: Ja mam takie poczucie, że kobiety chyba — nie wiem czy słusznie, może mnie skorygujesz — ale że kobietom jakoś tak naturalniej wychodzi to współdziałanie i taka nie rywalizacja, tylko wspólne działanie dla jakiegoś dobra. Ja mam taką obserwację też z tego życia bardzo społecznego, organizacji pozarządowych — tam jest większość kobiet, bo myślę, że to jest też nasza taka gdzieś tam naturalna droga. A z drugiej strony zawsze opowiadam o tym, że jak mężczyzna chce zmienić świat, to zakłada partię polityczną a kobieta fundację. Ale gdzieś to takie współdziałanie wychodzi nam dobrze — mam takie poczucie.
ZC: Tak, wychodzi nam bardzo dobrze, oczywiście, że tak. Natomiast to jest też tak, że ty obracasz się w tym towarzystwie, w tym środowisku, tak samo jak i ja, i dla nas to jest normalne. Natomiast jest ciągle duża grupa kobiet, która nie wspiera siebie nawzajem-
P: Innych.
ZC: Tak, innych. No właśnie, to przykre jest tak naprawdę, ale my tylko możemy pokazywać, tak, że warto wspierać się, warto tworzyć społeczności kobiet wspierających, warto pomagać, inspirować. Nigdy nie wiadomo, kiedy właśnie ta inna kobieta, która będzie postawiona po drodze może pomóc. Tak więc- ale niestety, i to dociera do mnie… są kobiety, które nie będą wspierać innych, ale to też myślę, że…
P: Może z czasem się zmienią.
ZC: Może z czasem, tak, oczywiście.
P: Zaczęłyśmy od tego, że nie miałaś tej role modelki, takiej kobiety-liderki, za którą szłaś i która była dla Ciebie takim wzorem do naśladowania. A Ty czujesz się taką kobietą dla innych kobiet? Umiesz to już przed sobą przyznać?
ZC: To jest najtrudniejsze — nie umiem przyznać, ale wiem, że czasami tak jest. Bo dostaję takie informacje od dziewczyn, że do czegoś je zainspirowałam. No właśnie, ja czasami myślę, że no właśnie to jest znowu, u mnie samej nawet pojawia się taki trochę syndrom oszusta i wydaje mi się, że jeszcze nie mogę być wzorem, że jeszcze powinnam coś więcej.
P: Że “jeszcze muszę to i tamto” i jeszcze nie wiadomo co.
ZC: Tak, no właśnie. Ale tym bardziej jest mi miło, kiedy ktoś docenia moją działalność na rzecz kobiet i mówi, że do czegoś został zainspirowany. Tym bardziej, no właśnie — to mi pomaga troszkę w tej świadomości.
P: A uczysz się odpuszczać sobie? Czy już to umiesz?
ZC: Oj tak, uczę się cały czas.
P: I jak Ci idzie?
ZC: To coraz lepiej. Myślę, że lata, tak jednak doświadczeń na to wpływają, że uczę się tego. Też już, no właśnie, taka może- bardziej już stawiam na spokój, na ten balans. Ja też nigdy nie lubiłam walczyć — zresztą nie lubię słowa walka — zawsze wolę tak bardziej mediacyjnie tutaj porozumiewać się, czasami kompromisowo. No więc właśnie, więc uczę się odpuszczać, to jest to, co jest nam wszystkim chyba potrzebne.
P: Tak, bo chciałam jeszcze dopytać na koniec o ten balans, bo jesteś osobą niezwykle zapracowaną, niezwykle aktywną też w bardzo różnych aktywnościach. Odpoczywasz, starasz się ten balans łapać, masz takie swoje ulubione metody na to, żeby się regenerować po prostu, aby znów ruszyć i ratować ten świat?
ZC: Tak, oczywiście. Uwielbiam biegać po lesie, las jest moim miejscem, tak, gdzie odpoczywam, gdzie odżywam, gdzie regeneruję swoje siły. Może nie jest to takie bieganie wyczynowe — jest to bardziej może jednak spacer, ale to jest miejsce, gdzie rzeczywiście mogę złapać ten balans, odetchnąć, złapać, pomyśleć o sobie. A ostatnio też zaczęłam malować dzięki inspiracji na wyjeździe kobiecym, gdzie właśnie jedna z kobiet — nasza trenerka malarstwa — stwierdziła, że muszę malować i koniecznie.
P: Czyli wróciłaś do tych artystycznych ciągot również.
ZC: Tak, no jednak gdzieś znowu się pojawiło.
P: Trzeba słuchać siebie.
ZC: Trzeba słuchać siebie, tak.
P: Bardzo serdecznie dziękuję Ci za rozmowę. Zofia Chołody była naszą gościnią. Dziękuję bardzo.
ZC: Dziękuję, dziękuję za zaproszenie, dziękuję.